Na tle Europejczyków, Amerykanów i Australijczyków wyróżniamy się przekonaniem o wzroście cen nieruchomości, zadowoleniem z rozwoju sytuacji mieszkaniowej i niechęcią do najmowania lokum.
Grupa ING co roku w 15 krajach na trzech kontynentach przeprowadza trzy badania ekonomiczne konsumentów. Jedno z nich dotyczy mieszkalnictwa. Wśród ankietowanych są również Polacy. Niedawno poznaliśmy wyniki „Finansowego Barometru ING” za 2019 r.
Mieszkania nigdy nie (s)tanieją
Zwraca w nich uwagę fakt, że bardzo wielu z nas zapomniało już o kryzysie finansowym i taniejących dekadę temu nieruchomościach. 48 proc. badanych uważa, że ceny mieszkań nie spadną. Jeszcze cztery lata temu twierdziło tak 34 proc. ankietowanych.
Jednocześnie maleje odsetek tych, którzy nie zgadzają się z tym stwierdzeniem. W najnowszym odczycie było ich 24 proc., podczas gdy w 2015 r. – przeszło dwa razy więcej (53 proc.).
Taki wynik dał nam miejsce w środku stawki złożonej z 15 analizowanych społeczeństw. Najbardziej uwrażliwione na spadek wartości nieruchomości są osoby z krajów anglosaskich, gdzie po ostatnim kryzysie domy i mieszkania potaniały najbardziej.
Nieruchomości dalej będą drożeć
Z drugiej strony trudno się dziwić optymizmowi, czy może raczej naiwności Polaków. Od przynajmniej dwóch lat mówi się o mocno drożejących lokalach mieszkalnych i braku podstaw do odwrócenia trendu. W efekcie 79 proc. osób spodziewa się, że w tym roku ceny nadal będą iść w górę. To największy odsetek wśród badanych populacji i sporo powyżej średniej, która wyniosła 62 proc.
W porównaniu do poprzedniej edycji badania tych, którzy spodziewają się wzrostu cen, przybyło o 15 pkt proc. (z 64 do 79). Zdaniem autorów badania stwarza to ryzyko, że decyzję o zakupie nieruchomości częściej będziemy podejmować w pośpiechu i w przekonaniu, że taniej już było.
Takie przeświadczenie może zachęcać kolejne osoby zniechęcone bardzo niskim oprocentowaniem lokat bankowych do zakupów spekulacyjnych. Sęk w tym, że nie każdy jest przygotowany do skutecznego inwestowania w nieruchomości na wynajem.
Pozytywna ocena sytuacji idzie w parze z własnym lokum i poprawą sytuacji finansowej
Po raz trzeci z rzędu na tle 14 społeczeństw z Europy, USA i Australii wyróżniliśmy się najwyższym odsetkiem tych, którzy pozytywnie oceniają kierunek rozwoju sytuacji mieszkaniowej w swoim kraju. O tym, że przebiega on w dobrą stronę, przekonanych było 41 proc. ankietowanych. Na przestrzeni lat ta grupa jest mniej więcej stała. Lecz przybywa pesymistów, których w najnowszej odsłonie badania było już 40 proc.
Sporo optymistów żyje również we Włoszech i USA (po 38 proc.). Na drugim biegunie znaleźli się Hiszpanie, Niemcy i Luksemburczycy. Tam osoby dobrze oceniające kierunek rozwoju sytuacji mieszkaniowej stanowią co najwyżej 1/5 ogółu.
Co zrozumiałe do optymistów należą przede wszystkim posiadacze mieszkań (45 proc. z nich twierdzi, że sytuacja mieszkaniowa podąża w dobrym kierunku). Przy czym nie ma większego znaczenia, czy lokum jest obciążone hipoteką, czy wolne od zadłużenia. Ta prawidłowość dotyczy większości przepytywanych nacji. Sporo pozytywnie osób jest także wśród tych, które żyją z rodziną albo przyjaciółmi i nie płacą za dach nad głową.
Znacznie mniej (28 proc.) optymistów znajdziemy wśród najemców. Dlaczego? Po pierwsze, może chciałyby mieszkać na swoim, ale je na to nie stać. Po drugie, skoro rosną ceny, w przyszłości takie osoby będą musiały wyłożyć więcej na zakup lokalu.
Pozytywne nastawienie Polaków co do sytuacji mieszkaniowej bierze się również ze wzrostu ich zamożności. Rata kredytu albo czynsz stanowią dla nich coraz mniejsze obciążenie.
Zarówno wśród najemców, jak i kredytobiorców odsetek tych, którzy łatwo radzą sobie z regulowaniem comiesięcznych należności za mieszkanie, na przestrzeni ostatnich sześciu lat, podwoił się. Jednocześnie grupa osób mająca z tym problem utrzymuje się na stabilnym poziomie z tendencją malejącą.
Polacy wolą mieszkać na swoim, niż najmować
Z czego jeszcze bierze się ta euforia u Polaków w porównaniu do innych narodów? Większość (84 proc.) z nas żyje na swoim lub z rodziną, a segment najmu w naszym kraju jest – na tle Europy Zachodniej – mały i słabo zorganizowany. Tymczasem co drugi z naszych zachodnich sąsiadów najmuje lokum. Robi to również spory odsetek Brytyjczyków i Austriaków.
Nie dziwi więc fakt, że tylko 8 proc. rodaków nie chce i nie planuje mieć mieszkania na własność. Więcej przeciwników najmu jest tylko w Turcji (94 proc.) i Rumunii (96 proc.). Dla porównania 1/3 lub więcej Holendrów, Niemców, Francuzów i Belgów nie będzie dążyć do zamieszkania na swoim.
Wysoka gotowość do dłuższych dojazdów
Gdy już znajdziemy odpowiednie lokum, przed realizacją marzeń powstrzymują nas kwestie finansowe. Największe przeszkody to:
- ceny nieruchomości,
- konieczność zaciągnięcia dużego kredytu,
- ryzyko zmiennej stopy procentowej (choć – zgodnie z nową rekomendacją KNF – do końca tego roku wszystkie banki powinny mieć w ofercie kredyt z oprocentowaniem stałym przez co najmniej pięć lat).
Problem zbyt wysokiej ceny można ograniczyć, decydując się na mniej atrakcyjną lokalizację. Jednak mieszkanie w takim miejscu odbywać się będzie kosztem dłuższych dojazdów do pracy i szkoły.
Im więcej czasu jesteśmy w stanie na to poświęcić, tym większą determinację w dążeniu do posiadania własnego lokum wykazujemy. Polacy zadeklarowali, że są gotowi dojeżdżać o 23 minuty dłużej do i z pracy. Na poziomie deklaratywnym bardziej zdeterminowani byli tylko Czesi (24 minuty) i Rumuni (30 minut) , a Turcy niewiele mniej pragmatyczni od nas (22 minuty).
Zarazem były to nacje najbardziej przeciwne mieszkaniu w najmowanym lokalu. Na przeciwległym krańcu znaleźli się obywatele Belgii, Holandii i Francji, gdzie najwięcej najemców nie myśli w ogóle o przeniesieniu się do własnego M.
Tańsze mieszkania mogą motywować do przeprowadzki
Dla 60 proc. badanych jedynie odpowiednio mniejsze stawki za dom czy mieszkanie byłyby argumentem za przeprowadzką na wieś czy mniejszego miasta. O ile mniejsze? Najwięcej odpowiedzi dotyczyło przedziału 30-50 proc.
Przy czym w przypadku Polski średnia wskazywana różnica cen skłaniająca do przeprowadzki do mniejszego ośrodka była drugą najwyższą w gronie 15 krajów. Większe wymagania w tym względzie mieli jedynie Turcy. Natomiast najmniejsze kwoty wskazywali Belgowie, Rumunii i Holendrzy.
Jednocześnie 1/3 Polaków nie zmieniłaby miejsca zamieszkania bez względu na różnicę w cenach nieruchomości. Co 14 ankietowany z naszego kraju zadeklarował pełną otwartość na taki scenariusz.
Finansowy Barometr ING dot. mieszkalnictwa przeprowadzono na reprezentatywnej próbie przeszło 15 tys. osób z 15 krajów. Wśród ankietowanych znalazła się reprezentatywna ze względu na płeć, wiek i miejsce zamieszkania grupa 1015 dorosłych Polaków.