Działy marketingowe firm deweloperskich – i nie tylko – niejednokrotnie wykorzystują w swoich materiałach fotografie pobrane ze stron z darmowymi zdjęciami lub umieszczone w social mediach. Podejmując takie działania, należy jednak zachować ostrożność, aby nie naruszyć praw autorskich. Konsekwencje bowiem mogą być dotkliwe.
Zgoda autora
Szacuje się, że internauci „wrzucają” do sieci kilkaset milionów zdjęć dziennie. W kapitalnej większości przypadków są one dostępne do obejrzenia dla każdego użytkownika sieci. Czy zatem publikowanie zdjęć w internecie bez żadnych ograniczeń w dostępności do takiego utworu jest równoznaczne z udzieleniem zgody na korzystanie z tego zdjęcia przez inne podmioty? Oczywiście nie. Autor zdjęć nie upoważnia nikogo do korzystania z jego prac. Nie udziela licencji, a tym bardziej nie przenosi na nikogo autorskich praw majątkowych. Powyższe stanowisko znalazło silnie potwierdzenie w wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 7 sierpnia 2018 r., sygn. akt: C-161/17. W wyroku tym Trybunał podkreślił, iż okoliczność, że fotografia była już dostępna dla każdego bez ograniczeń w internecie jeszcze przed podjęciem spornych czynności, jest bez znaczenia, a zwielokrotnienie fotografii na serwerze i następnie podanie jej do publicznej wiadomości na stronie internetowej innego podmiotu winno nastąpić za zgodą autora zdjęcia.
Zapraszam do dalszej części artykułu!
Zapraszam do lektury artykułu w magazynie Deweloper & Marketing!